piątek, 24 maja 2013

NOWA MASZYNA ŁUCZNIK BALLADYNA

W końcu się doczekałam...
A czekałam długo bo prawie 6 miesięcy...
Wbrew pozorom wybór maszyny nie jest taki prosty a  apetyt rośnie w miarę jedzenia. No ale jest. I szycie na niej to ogromna przyjemność.
Na początek tak na próbę poszły woreczki, bo najprostsze.
Pierwszy w babeczki i ozdobnym ściegiem, musiałam sprawdzić jak wychodzą:-)
Drugi dla mojego synka. Na lekarstwa, fridy, termometr itp. wszystko co zabieramy ze sobą w podróż. Stylowy woreczek zastąpił reklamówkę :-)
I ostatni dla kuzyna. Woreczek imienny. Napis wyszywany ręcznie:-)
 
Pozdrawiam serdecznie i do następnego szyciowego postu:-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz