Zamówiłam szary sztruks- miała być przecież szara myszka. No ale przyszedł czarny- choć Pani twierdzi że jest grafitowy.... Nie będę się kłócić, uszyłam z tego co przyszło. Wzór zobaczyłam w pierwszym wydaniu Mollie Potrafi no i wiedziałam, że muszę taką uszyć. Wcześniej jakoś za ciuszki się nie brałam, jakoś mnie te wykroje przerastały (poza kilkoma parami spodni dla młodego :-).
Większy problem miałam z przymiarkami... Mój syn, wiadomo powiedział że tego na pewno nie ubierze :-) Więc sukienka czeka na swoją premierę, aż odwiedzimy znajomych którzy mają córkę w rozmiarze sukienki :-) Bo uszyta jest na 104. Może być noszona dwustronnie. Pozdrawiam i czekam na wasze opinie:-)
bardzo fajna! Dziewczynka na pewno bedzie zadowolona!
OdpowiedzUsuńVery, very cute...adorable pockets too!
OdpowiedzUsuńPrzecudna, czemu ja jestem taka duża :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, za miłe komentarze...
OdpowiedzUsuńKarola ja też już miałam pomysł aby ją przymierzyć...
Kasiu piękna, szkoda, że ja też mam synka;)
OdpowiedzUsuńŚliczna sukieneczka! Zdecydowanie uroku dodaje jej ta różowa podszewka w groszki :) Że też mam 2 chłopaków.... lipa! :) Jestem pewna, że nowa właścicielka będzie zachwycona!
OdpowiedzUsuń